Raróg Raróg
295
BLOG

Podwyżka PIT nie oskubie najbogatszych

Raróg Raróg Polityka Obserwuj notkę 4

Koniec kwietnia i początek maja to tradycyjny okres gadania o podatkach. Rozliczamy bowiem PIT-y, a podczas pochodow pierwszomajowych slychać różne hasła, aby „podnieść podatki bogatym”. W tym roku z takim hasłem wyleciał Leszek Miller, a Zbigniew Kuźmiuk słusznie zarzucił mu krótka pamięć. Link tutaj:

http://zbigniewkuzmiuk.salon24.pl/413836,tupeciarze-i-cynicy-beda-teraz-pomagac-biednym-i-bezrobotnym#logged

Jednak u Kuźmiuka po raz kolejny pojawia się drażniący mnie już od dawna argument, że progresja podatkowa PIT w Polsce pozwoli na sprawiedliwsze opodatkowanie, a zwłaszcza uszczknie trochę kasy najbogatszym. Moim zdaniem – to wierutna bzdura.

Kuźmiuk pisze o Millerze: "Ba w czasie wręczania tej nagrody [BCC dziesięć lat temu – przyp. Mój] wyjawił, że jest zwolennikiem liniowego podatku dochodowego od osób fizycznych i zapewne gdyby dłużej pozwolono mu rządzić, taki podatek by wprowadził. Wtedy niespecjalnie przejmował się, że tym pociągnięciem wkłada do kieszeni najzamożniejszych, dodatkowe już nawet nie miliony ale miliardy złotych i że jest to absolutne zaprzeczenie jakiejkolwiek lewicowości."
Problem w tym, że najbogatsi Polacy (w tym większość przedsiębiorców) nie płacą progresywnego PIT. Nie pracują bowiem na etatach, a jak są jednoosobowi, to korzystają z 19% ryczałtu. Zyski kapitałowe od dawna maja obłożone ryczałtową stawką, podobnie lokaty kapitału. Prosto można też uciec od podatku giełdowego, a księgowe straty rozliczać potem przez lata.
Olbrzymie narzuty PIT płacą dobrze opłacani brutto specjaliści, czyli nasza klasa średnia żyjąca w dodatku na kredyt we frankach szwajcarskich. Moim zdaniem zachwyt elit nad niskim PIT jest nie dlatego, że oni zapłaciliby mniej podatku PIT, ale dlatego, że obniżka stawek zwiększyłaby siłę nabywczą ich klienteli - kredytobiorców kupujących mieszkania, usługi, towary. Oznaczałoby to dla nich wyższe dywidendy, zyski kapitałowe itp.
Ja z żoną w tym roku nie zapłacimy ani złotóweczki podatku, a jeszcze dostaniemy zwrot zaliczek pobranych przy okazji działalności wykonywanej osobiście i praw autorskich - oboje jesteśmy przedsiębiorcami, nie pracujemy na etatach. Na podatku giełdowym też księgowa strata do odliczenia w przyszłym roku. Będąc na etacie też dostawałem duże zwroty, ale obliczony podatek też był ogromny, podobnie jak różne składki. Naprawdę, tu nie o niskie stawki PIT chodzi. To tylko jakiś fetysz, listek figowy dla lewicowych polityków i armii urzędasów, którzy są zatrudnieni przy sprawdzaniu naszych PIT-ów.
Raróg
O mnie Raróg

Analizuję fakty i wyciągam wnioski. Nie lubię gołosłownych twierdzeń. Nie schlebiam tłumowi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka